Regularne badania wody, instrukcja postępowania, zasady, w jaki sposób instytucje mają się informować o zakwicie "złotej algi" - w taki sposób rząd i podległe mu służby przygotowują się do lata. Chcą uniknąć powtórki sprzed roku, gdy podczas katastrofy ekologicznej na Odrze spadła na nich lawina krytyki za brak działań i kompetencyjny chaos.
Główny Inspektorat Ochrony Środowiska poinformował o wstępnych wynikach badań wody ze zbiornika Czernica pod Wrocławiem, z którego wyłowiono 100 kg śniętych ryb. Wiadomo już, że w wodzie wykryto niewielkie ilości "złotej algi".
Główny inspektor ochrony środowiska Krzysztof Gołębiewski kilka dni temu powiedział, że wie, jakie podmioty mogły przyczynić się do katastrofy na Odrze. Teraz GIOŚ, którego "Wyborcza" zapytała o te ustalenia, już jednak uważa inaczej.
Latem po katastrofie ekologicznej na Odrze ze stanowiska głównego inspektora ochrony środowiska został zdymisjonowany Michał Mistrzak. Wreszcie po siedmiu miesiącach powołano jego następcę - to Krzysztof Gołębiewski.
Sąd nie zgodził się tymczasowy areszt dla dwóch podejrzanych zatrzymanych w sprawie składowiska odpadów Chemeko w Rudnej Wielkiej. Są pod dozorem policji.
Trzy osoby zostały zatrzymane w śledztwie ws. składowiska śmieci wrocławskiej firmy Chemeko w Rudnej Wielkiej na Dolnym Śląsku. Prokuratura ujawniła, że dwóch zatrzymanych to pracownicy Chemeko, a trzeci jest urzędnikiem Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska.
Wyciekiem danych obywateli, którzy wysłali do Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska wiadomości dotyczące katastrofy ekologicznej na Odrze, zainteresował się rzecznik praw obywatelskich. Po artykule w "Wyborczej Wrocław" zwrócił się do GIOŚ o wyjaśnienia, a do prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych o zbadanie sprawy.
Prezes Jack-Polu z Oławy zarzeka się, że ścieki trafiały do oczyszczalni w Brzegu. Ta jednak twierdzi, że od dwóch miesięcy nic nie dostała. Poza tym z kontroli WIOŚ wynika, że Jack-Pol wykorzystywał wylot wód opadowych do Odry w okresie bezdeszczowym, czyli bez wymaganych pozwoleń.
Ścieki z Jack-Polu nie spełniały parametrów miejskiej oczyszczalni. Wody Polskie nie pozwoliły też, aby spółka samodzielnie wprowadzała ścieki do Odry w Oławie. Jak zatem wyglądały kontrole, skoro mieszkańcy notorycznie zgłaszali wycieki?
Zatruta Odra. W środę, 17 sierpnia, Główny Inspektorat Ochrony Środowiska wydał nowy komunikat dotyczący przebadanych próbek wody. "W ostatnich dniach powoli stan Odry się poprawia" - piszą urzędnicy.
Krytyczną jakość powietrza pokazała we Wrocławiu stacja pomiaru Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska przy al. Wiśniowej. Norma została przekroczona 10 razy.
- Odpady pohutnicze z Niemiec nie są niebezpieczne, a posłużą rekultywacji dawnego kamieniołomu - przekonuje inspekcja środowiska. Lokalny samorząd jednakże był przeciwko transportowi odpadów, a mieszkańcy obawiają się o hałas i pył.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.