Jest śledztwo w sprawie - ujawnionych przez "Wyborczą" - bezprawnych nacisków na wrocławskich prokuratorów. Przełożeni oczekiwali od nich, by postawili zarzuty przestępstwa mecenasowi Romanowi Giertychowi, mimo że dowody były słabe. Efektem odmowy była czystka w Prokuraturze Regionalnej we Wrocławiu.
Poseł Roman Giertych zapowiedział złożenie zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez szefów i politycznych zwierzchników prokuratury. Chodzi o opisane przez "Wyborczą" polowania na mecenasa Giertycha, do którego próbowano zaangażować wrocławskiego prokuratora Piotra Kalecińskiego, wymuszając na nim stawianie zarzutów.
Prokurator po wysłaniu wniosku do sądu otrzymał telefoniczne gratulacje od przełożonych. Ale niedługo potem, po interwencji Prokuratury Krajowej, był drugi telefon z nakazem wycofania wniosku, na co się jednak nie zgodził.
Wycofanie wniosku o areszt dla bandyty, który w środę zaatakował dziennikarkę "Wyborczej", to nie pierwszy przypadek, gdy upolityczniona i opanowana przez ludzi Zbigniewa Ziobry prokuratura podaje obronną rękę kibolom, narodowcom i faszystom. To również wyraźny sygnał: "Naszych nie wsadzamy".
Po niedawnej dymisji prokuratora regionalnego we Wrocławiu we wtorek poleciały głowy jego dwóch zastępców, a także naczelników ds. przestępczości gospodarczej i ds. przestępczości finansowo-skarbowej. - To kara za zwlekanie z postawieniem zarzutów Romanowi Giertychowi - mówią nam nieoficjalnie śledczy.
Prokurator krajowy Bogdan Święczkowski domagał się od podwładnych przedłużenia śledztwa w sprawie udziału Mateusza Morawieckiego w "aferze taśmowej" i przesłuchania urzędującego już wówczas premiera
Dolnośląska prokuratura oskarża dwóch mężczyzn o planowanie zabicia zastępcy Zbigniewa Ziobry, prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego, oraz jego rodziny. Oskarżeni zorganizowali już nawet broń z tłumikiem i amunicję.
Artur Barcella został odwołany ze stanowiska szefa Prokuratury Rejonowej w Zgorzelcu. Za to, że nie zażądał odsunięcia od rozprawy sędziego kwestionującego legalność powołania KRS.
We Wrocławiu powstał nieformalny klub biznesmenów, który finansował, często nielegalnie, kampanie kandydatów PiS. Jedną z nich był start do Sejmu Bogdana Święczkowskiego w 2011 r. - zeznał znany biznesmen. Święczkowski i politycy PiS zaprzeczają.
Śledztwo w sprawie przekrętu w Polskim Czerwonym Krzyżu zostało właśnie wydłużone do 9 listopada. Jego efektów nie poznamy więc przed wyborami parlamentarnymi. A w sprawie pojawia się nazwisko prokuratora krajowego Bogdana Święczkowskiego.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.