Policjanci próbują zrzucić winę za śmierć Bartosza z Lubina na ratowników pogotowia. - W ich zeznaniach przewija się opowieść o gazie, kładzionej na usta Bartka już w karetce, po tym jak zabrano go z interwencji - mówi nam osoba znająca szczegóły śledztwa.
Prawnicy rodziny zmarłego Łukasza Łągiewki napisali list do rzecznika policji Mariusza Ciarki. Domagają się opublikowania całego filmu, a nie tylko fragmentów z interwencji przy ul. Słonimskiego we Wrocławiu.
Zwolniony ze służby został jeden z policjantów, uczestniczących w tragicznej w skutkach interwencji wobec Dmytra Nikiforenki. Z nagrania, do którego dotarła "Wyborcza", wynika, że młody Ukrainiec został brutalnie potraktowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
Śmierć Łukasza Łągiewki. Policja pokazała film z interwencji przy ulicy Słonimskiego we Wrocławiu. Co ciekawe, kamera policyjna przestała działać, gdy policjanci wpadli do środka.
Do tragedii doszło w piątek podczas WF-u w podwrocławskich Kostomłotach. W poniedziałek dolnośląskie kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w szkole.
Tragedia w podwrocławskich Kostomłotach. Dziesięciolatek zmarł w miejscowej podstawówce na lekcji wychowania fizycznego. Prokuratura w Środzie Śląskiej zajmuje się już sprawą. W poniedziałek do szkoły przyjeżdża kontrola z kuratorium.
Trudno nie mieć wrażenia, że oprawcy torturowali Dmytra, bo był Ukraińcem. Dla nich obcym w ich kraju, w ich mieście. A więc gorszym, wobec którego można sobie pozwolić na więcej.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Rozmawialiśmy z kolegami z pracy Dmytra Nikiforenki, ofiary policyjnej interwencji we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Dopiero po ujawnieniu przez "Wyborczą" okoliczności śmierci 25-letniego Dmytra Nikiforenki, który 30 lipca zmarł w izbie wytrzeźwień, policja wszczęła postępowanie wobec maltretujących go policjantów.
Śmierć Ukraińca podczas interwencji policji we Wrocławiu w izbie wytrzeźwień. 25-letni Dmytro Nikiforenko - co potwierdza monitoring, do którego dotarła "Wyborcza" - był rażony gazem, okładany pięściami i pałką oraz duszony przez policjantów i pracownika izby.
Łódzka Prokuratura Okręgowa rozpoczyna ponowne przesłuchania osób, które 6 sierpnia w Lubinie uczestniczyły w interwencji wobec Bartosza S. Mężczyzna zmarł.
Bartosz S. mógł umrzeć podczas tragicznej interwencji policjantów z Lubina. Pełnomocnicy rodziny Bartka ujawnili nowy film. Widać na nim, jak policjant przyciska do ziemi kolanem głowę albo szyję Bartosza S.
Nie żyje mężczyzna przywieziony przez policję do wrocławskiej izby wytrzeźwień. Zmarł zaraz po interwencji czterech policjantów.
Lubin. Marcin, który po śmierci 34-letniego Bartka zachęcał do udziału w demonstracji pod komendą policji, usłyszał zarzuty. - Kuriozalne. Tak jakby co najmniej zachęcał wszystkich do rzucania cegłówkami w komendę - ocenia jego obrońca.
Rzecznik Praw Obywatelskich interesuje się już nie tylko sprawą śmierci 34-letniego Bartka z Lubina, ale także tym, jak policja potraktowała zatrzymanych po niedzielnych zamieszkach. Jedna z osób miała zostać kilkakrotnie kopnięta przez policjanta w głowę, inna miała usłyszeć: "Jesteś śmieciem".
Mężczyzna, który po śmierci 34-letniego Bartka z Lubina zachęcał na Facebooku do udziału w demonstracji pod komendą, został zatrzymany przez policję. - To kuriozum. Nie mam informacji, co dzieje się z moim klientem - mówi jego prawnik mec. Radosz Pawlikowski.
Są już wstępne wyniki sekcji zwłok Bartosza S. z Lubina. Co wynika z sekcji? Prokuratura mówi o nieznanej przyczynie zgonu. Przedstawiciel rodziny z kolei, że było nią złamanie krtani. Co odpowiada na to prokuratura?
Lubin. Na nowym nagraniu z interwencji policji widać, że aż czterech funkcjonariuszy przyciska do ziemi Bartka. Nie widać żadnej agresji ze strony zatrzymanego.
Lubin. Prokuratura Rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 34-letniego Bartka, który zmarł po interwencji policji. Śledczy badają, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień i nieumyślnego powodowania śmierci.
Gdy policja w Lubinie dowiaduje się, że matka Bartosza, zmarłego po interwencji funkcjonariuszy, wszystko nagrywała telefonem, wysyła od razu do jej domu kilku policjantów. Dochodzi do szarpaniny i dziwnych zabiegów z nagraniem.
Manifestacja pod Komendą Powiatową Policji w Lubinie w niedzielę, 8 sierpnia przerodziła się w zamieszki. Protestujący rzucali w policjantów i w budynek kamieniami, butelkami, cegłówkami, a nawet koktajlami Mołotowa. Podpalili kontener ze śmieciami. Policja użyła gazu. Ponad 40 osób zostało zatrzymanych.
Policja w Lubinie. Siedmiominutowy film opublikowany w sieci pokazuje tylko fragment akcji. Wszystko trwało ok. 30 minut. Na filmie z monitoringu widać, jak dwaj, czasami trzej policjanci klęczą na leżącym na ziemi mężczyźnie. Jeden na jego podkulonych nogach, drugi na plecach albo szyi.
W Lubinie po interwencji policji zmarł młody mężczyzna - 32-letni Bartek. Dolnośląskie Centrum Praw Człowieka skierowało do prokuratury pismo o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy. A poseł Piotr Borys informuje: "Nie jest prawdą komunikat Policji Wojewódzkiej we Wrocławiu". I pyta: "Dlaczego nie podjęto reanimacji, nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano Bartka?".
Czterech policjantów próbowało obezwładnić jednego mężczyznę na ul. Traugutta w Lubinie. Na filmie, który obiegł internet widać, jak policjanci szarpią się z nim i jak w pewnym momencie mężczyzna charczy i traci przytomność. Policja informuje, że mężczyzna był agresywny i że zmarł w szpitalu. Poseł Piotr Borys: To nieprawda, zmarł w karetce.
- Lucynę tutaj uczono życia, najprostszych czynności, jak wiązanie butów. Nikt tu jej nie karał, wsadzając pod prysznic - mówią w ośrodku wychowawczym, który skończyła 30-letnia dziś matka Hani. Trzyletnia dziewczynka zmarła w Kłodzku po tym, jak według prokuratury została ciężko pobita.
Lucyna K. i i jej partner Łukasz B. mieli znęcać się nad 3-letnią Hanią już od 2018 roku. Jak informuje Prokuratura Krajowa, mężczyzna przed śmiercią kopnął leżące na podłodze dziecko w brzuch. Oboje usłyszeli dziś zarzut znęcania się ze szczególnym okrucieństwem i zabójstwa dziecka.
Prokuratura w Świdnicy zatrzymała 25-letniego Łukasza B. - partnera matki 3-letniej Hani z Kłodzka - stawiając mu zarzut zabójstwa i znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad dziewczynką. Również matce zmieniono zarzuty.
"To nie wychłodzenie z powodu polewania zimną wodą było przyczyną śmierci trzylatki z Kłodzka. Sekcja zwłok wykazała, że dziewczynka została ciężko pobita" - poinformował Zbigniew Ziobro. Prokuratura informuje, że 3-letna Hania przed śmiercią doznała bardzo poważnych obrażeń jamy brzusznej.
Trzyletnia Hania z Kłodzka umarła po tym, jak mama polewała ją zimną wodą. Jak ustaliliśmy, to kobieta z niepełnosprawnością umysłową, wychowywana w domu dziecka, gdzie doświadczyła takich kar.
W piątek rano na placu Jana Pawła II znaleziono zwłoki mężczyzny. Przyczyną zgonu było prawdopodobnie wyziębienie organizmu. Podpowiadamy, jak reagować, gdy widzimy śpiących na ulicy.
Śmiertelna bójka w Wałbrzychu. W Dolnośląskim Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym doszło do konfliktu dwóch 16-latków. Jeden z wychowanków stracił przytomność. Mimo szybkiej reanimacji nie udało się go uratować.
Zawsze młody, w niezgodzie z PESEL-elem, pełen twórczej energii, pracował do końca. Wybitnego rzeźbiarza, malarza i rysownika, wychowawcę kilku pokoleń artystów zabrała epidemia.
Nie żyje Mirosław Gontarski - informację o śmierci wrocławskiego poety podał Związek Literatów Polskich. W swoim ostatnim wpisie dramatycznie informował, że jest chory i nikt mu nie chce pomóc.
Zmarł prof. Witold Knast, wieloletni Kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Przewodu Pokarmowego i Chirurgii Ogólnej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.
Mężczyzna w średnim wieku zasłabł w tramwaju linii nr 2. Mimo szybkiej reakcji motorniczego oraz pomocy metyków nie udało się go uratować.
W Głogowie zmarł 45-letni mężczyzna, który przebywał w domowej kwarantannie z podejrzeniem koronawirusa. Na razie nie wiadomo jeszcze, jaka była przyczyna jego śmierci. Mężczyzna czekał na przeprowadzenie testów.
Gdy policja przybyła na miejsce zdarzenia, mężczyzna już nie żył. Zmarł w wyniku postrzału w głowę. Prokuratura wstępnie wykluczyła udział osób trzecich.
Daniel Groszewski zmarł 8 stycznia. Przez lata pracował w wielu redakcjach, m.in. w poznańskiej "Gazecie Wyborczej", "Rzeczpospolitej" i "Echu Miasta". Był również wykładowcą w Instytucie Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Prokuratura Rejonowa w Świdnicy wszczęła śledztwo ws. śmierci 41-latka, po którym w wigilię przejechała taksówka. Wyniki pierwszej sekcji zwłok wskazywały, że mężczyzna najpierw został potrącony przez inny samochód. Jednak nowe dowody w sprawie i powtórna sekcja wykluczyły udział drugiego pojazdu.
Dr Andrzej Jarosz, dyrektor Muzeum Współczesnego Wrocław, zmarł nagle na zawał serca we wtorek, 10 grudnia. Kierował placówką niespełna trzy lata.
Copyright © Agora SA