Wrocławska prokuratura poinformowała, że są już wstępne wyniki sekcji zwłok dwóch mężczyzn, których policja zawiozła do izby wytrzeźwień. Jeden z nich zmarł pod koniec grudnia, drugi na początku stycznia.
Trzecia rocznica śmierci Pawła Adamowicza. - Wierzyć się nie chce, że to już trzy lata od tamtego bestialskiego mordu. Mam nadzieję, że pamiętacie (...). To mógł być każdy z nas - mówił rano prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Ciało 38-letniego mężczyzny znalazła po święcie Trzech Króli studentka z Wrocławia. Według śledczych pijany sąsiad wszedł do jej mieszkania i tam zmarł.
Pogrzeb Antoniego Gucwińskiego, który zmarł 8 grudnia, obędzie się po Nowym Roku. Przesunięto go ze względu na stan zdrowia żony byłego dyrektora wrocławskiego zoo. Hanna Gucwińska po śmierci męża została odwieziona do szpitala.
Lekarz pogotowia, który przyjechał z karetką wezwaną do domu Violetty Villas, napisał w karcie wyjazdowej "zgon". I postawił znak zapytania. Bo trudno mu było zrozumieć to, co zobaczył. "Wyborcza" dotarła do akt sprawy opiekunki artystki.
Zmarł Artur "Waluś" Walczak, który brał udział 22 października w gali PunchDown we Wrocławiu. Trafił do szpitala po nokaucie. Doznał uszkodzenia mózgu, był w śpiączce, ostatnio został podłączony do sztucznej nerki i respiratora.
We wtorek nad ranem, 23 listopada, zmarł Konrad Jarodzki, wybitny polski malarz, abstrakcjonista i surrealista, nestor wrocławskiego środowiska plastycznego, profesor wrocławskiej Akademii Sztuk Pięknych, jej rektor w latach 90., założyciel głośnej artystycznej Grupy Wrocławskiej. Miał 94 lata.
Przebudzenie w trumnie albo w kostnicy nie jest wymysłem scenarzystów horrorów i zdarza się nawet dzisiaj. Dwieście lat temu strach skłaniał ludzi do montowania dzwonków i rur wentylacyjnych w grobowcach, a śląska poetka Friederike Kempner zażądała od władz ustawowego wprowadzenia domów przedpogrzebowych
Ciało księdza znaleziono we wtorek pod parafią w Pomocnem, wszystko wskazuje na to, że był to nieszczęśliwy wypadek. Prawica postanowiła jednak wykorzystać śmierć kapłana, pisząc m.in., że "opiłowywanie zaczęło się na ostro".
Trzeci policjant został zwolniony ze służby po śmierci Dmytra Nikiforenki, który w lipcu zmarł po przewiezieniu do wrocławskiej izby wytrzeźwień.
"Z ogromnym smutkiem żegnamy naszych Przyjaciół i Kolegów" Macieja, Mateusza, Sławka" - napisała na swoim Facebooku szkoła nurkowania, która organizowała kurs w kopalni "Maria Concordia" w Sobótce. Tymczasem prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci.
Obowiązkiem policji jest informowanie opinii publicznej o swoich działaniach, a nie uprawianie wybiórczej polityki informacyjnej. Policja nie może kłamać i manipulować, tak jak to się dzieje w sprawie śmierci Łukasza Łągiewki.
13. Półmaraton Ślężański. 73-letni biegacz zasłabł na kilkaset metrów przed metą. Pomimo szybko podjętych działań ratowniczych nie udało się go uratować.
Wyniki z prywatnej sekcji zwłok Bartosza Sokołowskiego z Lubina, przeprowadzonej w Czechach na zlecenie jego rodziny, mają dowodzić, że mężczyzna został uduszony, a na jego szyi znaleziono ślady obrażeń. Tego oficjalna sekcja nie wykazała.
Badania toksykologiczne wykluczyły, by Dmytro Nikiforenko, który pod koniec lipca zmarł w izbie wytrzeźwień we Wrocławiu, gdzie był bity przez policjantów, zażywał narkotyki lub dopalacze. Decyzją Prokuratury Krajowej śledztwo przeniesiono do Szczecina. - Nie rozumiem tego - mówi "Wyborczej" pełnomocnik rodziny ofiary mec. Krzysztof Budnik.
Troje ludzi zmarło w ciągu tygodnia po tym, jak interweniowali dolnośląscy policjanci. Co jeszcze musi się stać, by do Komendy Głównej Policji dotarło, że dolnośląski garnizon wymaga drastycznej kuracji?
Policjanci próbują zrzucić winę za śmierć Bartosza z Lubina na ratowników pogotowia. - W ich zeznaniach przewija się opowieść o gazie, kładzionej na usta Bartka już w karetce, po tym jak zabrano go z interwencji - mówi nam osoba znająca szczegóły śledztwa.
Prawnicy rodziny zmarłego Łukasza Łągiewki napisali list do rzecznika policji Mariusza Ciarki. Domagają się opublikowania całego filmu, a nie tylko fragmentów z interwencji przy ul. Słonimskiego we Wrocławiu.
Zwolniony ze służby został jeden z policjantów, uczestniczących w tragicznej w skutkach interwencji wobec Dmytra Nikiforenki. Z nagrania, do którego dotarła "Wyborcza", wynika, że młody Ukrainiec został brutalnie potraktowany we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
Śmierć Łukasza Łągiewki. Policja pokazała film z interwencji przy ulicy Słonimskiego we Wrocławiu. Co ciekawe, kamera policyjna przestała działać, gdy policjanci wpadli do środka.
Do tragedii doszło w piątek podczas WF-u w podwrocławskich Kostomłotach. W poniedziałek dolnośląskie kuratorium oświaty przeprowadziło kontrolę w szkole.
Tragedia w podwrocławskich Kostomłotach. Dziesięciolatek zmarł w miejscowej podstawówce na lekcji wychowania fizycznego. Prokuratura w Środzie Śląskiej zajmuje się już sprawą. W poniedziałek do szkoły przyjeżdża kontrola z kuratorium.
Trudno nie mieć wrażenia, że oprawcy torturowali Dmytra, bo był Ukraińcem. Dla nich obcym w ich kraju, w ich mieście. A więc gorszym, wobec którego można sobie pozwolić na więcej.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Rozmawialiśmy z kolegami z pracy Dmytra Nikiforenki, ofiary policyjnej interwencji we wrocławskiej izbie wytrzeźwień.
Śmierć Ukraińca we Wrocławiu. Dopiero po ujawnieniu przez "Wyborczą" okoliczności śmierci 25-letniego Dmytra Nikiforenki, który 30 lipca zmarł w izbie wytrzeźwień, policja wszczęła postępowanie wobec maltretujących go policjantów.
Śmierć Ukraińca podczas interwencji policji we Wrocławiu w izbie wytrzeźwień. 25-letni Dmytro Nikiforenko - co potwierdza monitoring, do którego dotarła "Wyborcza" - był rażony gazem, okładany pięściami i pałką oraz duszony przez policjantów i pracownika izby.
Łódzka Prokuratura Okręgowa rozpoczyna ponowne przesłuchania osób, które 6 sierpnia w Lubinie uczestniczyły w interwencji wobec Bartosza S. Mężczyzna zmarł.
Bartosz S. mógł umrzeć podczas tragicznej interwencji policjantów z Lubina. Pełnomocnicy rodziny Bartka ujawnili nowy film. Widać na nim, jak policjant przyciska do ziemi kolanem głowę albo szyję Bartosza S.
Nie żyje mężczyzna przywieziony przez policję do wrocławskiej izby wytrzeźwień. Zmarł zaraz po interwencji czterech policjantów.
Lubin. Marcin, który po śmierci 34-letniego Bartka zachęcał do udziału w demonstracji pod komendą policji, usłyszał zarzuty. - Kuriozalne. Tak jakby co najmniej zachęcał wszystkich do rzucania cegłówkami w komendę - ocenia jego obrońca.
Rzecznik Praw Obywatelskich interesuje się już nie tylko sprawą śmierci 34-letniego Bartka z Lubina, ale także tym, jak policja potraktowała zatrzymanych po niedzielnych zamieszkach. Jedna z osób miała zostać kilkakrotnie kopnięta przez policjanta w głowę, inna miała usłyszeć: "Jesteś śmieciem".
Mężczyzna, który po śmierci 34-letniego Bartka z Lubina zachęcał na Facebooku do udziału w demonstracji pod komendą, został zatrzymany przez policję. - To kuriozum. Nie mam informacji, co dzieje się z moim klientem - mówi jego prawnik mec. Radosz Pawlikowski.
Są już wstępne wyniki sekcji zwłok Bartosza S. z Lubina. Co wynika z sekcji? Prokuratura mówi o nieznanej przyczynie zgonu. Przedstawiciel rodziny z kolei, że było nią złamanie krtani. Co odpowiada na to prokuratura?
Lubin. Na nowym nagraniu z interwencji policji widać, że aż czterech funkcjonariuszy przyciska do ziemi Bartka. Nie widać żadnej agresji ze strony zatrzymanego.
Lubin. Prokuratura Rejonowa prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 34-letniego Bartka, który zmarł po interwencji policji. Śledczy badają, czy nie doszło do przekroczenia uprawnień i nieumyślnego powodowania śmierci.
Gdy policja w Lubinie dowiaduje się, że matka Bartosza, zmarłego po interwencji funkcjonariuszy, wszystko nagrywała telefonem, wysyła od razu do jej domu kilku policjantów. Dochodzi do szarpaniny i dziwnych zabiegów z nagraniem.
Manifestacja pod Komendą Powiatową Policji w Lubinie w niedzielę, 8 sierpnia przerodziła się w zamieszki. Protestujący rzucali w policjantów i w budynek kamieniami, butelkami, cegłówkami, a nawet koktajlami Mołotowa. Podpalili kontener ze śmieciami. Policja użyła gazu. Ponad 40 osób zostało zatrzymanych.
Policja w Lubinie. Siedmiominutowy film opublikowany w sieci pokazuje tylko fragment akcji. Wszystko trwało ok. 30 minut. Na filmie z monitoringu widać, jak dwaj, czasami trzej policjanci klęczą na leżącym na ziemi mężczyźnie. Jeden na jego podkulonych nogach, drugi na plecach albo szyi.
W Lubinie po interwencji policji zmarł młody mężczyzna - 32-letni Bartek. Dolnośląskie Centrum Praw Człowieka skierowało do prokuratury pismo o możliwości popełnienia przestępstwa przez funkcjonariuszy. A poseł Piotr Borys informuje: "Nie jest prawdą komunikat Policji Wojewódzkiej we Wrocławiu". I pyta: "Dlaczego nie podjęto reanimacji, nie zastosowano kajdanek, wielokrotnie przyduszano Bartka?".
Czterech policjantów próbowało obezwładnić jednego mężczyznę na ul. Traugutta w Lubinie. Na filmie, który obiegł internet widać, jak policjanci szarpią się z nim i jak w pewnym momencie mężczyzna charczy i traci przytomność. Policja informuje, że mężczyzna był agresywny i że zmarł w szpitalu. Poseł Piotr Borys: To nieprawda, zmarł w karetce.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.