Znany adwokat ma uratować oskarżonego o zbrodnię studenta Politechniki Poznańskiej. - Jeśli chce się kogoś zabić, to sięga się po nóż, a nie pięść - przekonuje.
Jedno jest pewne - Kazimierz sam się w piwnicy nie zakopał - mówią śledczy. W kręgu podejrzanych są domownicy: Lucyna i jej najstarsze dzieci.
Nowy właściciel gospodarstwa odkrył w piwnicy ludzkie szczątki. Policja podejrzewa, że to zaginiony 25 lat temu Kazimierz C. Dom sprzedała niedawno jego rodzina.
Zeznania obciążające Michała G., niedoszłego kandydata PiS na radnego z Pleszewa, złożył w śledztwie jego syn - Wiktor G. Chodzi o handel narkotykami. Te informacje ujawnił sąd podczas drugiego dnia procesu, w którym obaj mężczyźni odpowiadają za morderstwo.
Pleszewski przedsiębiorca Michał G. chciał się pozbyć wspólników. Z synem Wiktorem i jego kolegami przygotowali brutalny mord. - Zrobiłem to ze strachu - zeznał w poniedziałek w Sądzie Okręgowym w Kaliszu. W tle przewija się handel metamfetaminą.
Prokuratura chce umieścić 72-letniego Zbysława C. w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, bo na wolności mógłby znów kogoś skrzywdzić.
Aleksander Gawronik nie podżegał do zabójstwa Jarosława Ziętary - stwierdził prawomocnie sąd w Poznaniu. Dziennikarz przepadł bez wieści ponad 31 lat temu.
To miał być najsurowszy w III RP wyrok dla kobiety, ale nie utrzymał się w drugiej instancji. W poniedziałek sąd ujawnił szokujące tło i motyw zbrodni.
- Wysokie ryzyko to w jego przypadku mało powiedziane - podkreśla psychiatra, który badał Marcina W. z Międzychodu. Morderca nie odpowie za podwójną zbrodnię, wróci do zakładu psychiatrycznego, z którego już raz sąd go wypuścił.
Ta kara jest niehumanitarna - alarmują sąd obrońcy praw człowieka. Magdalena C., skazana za zabójstwo trzyletniej Zuzanny, pierwszy raz publicznie przemówiła.
Medycy sądowi opisali nowe obrażenia na ciałach dwóch dziewczynek uduszonych w Puszczykowie. Według prokuratury świadczą o dużej sile i brutalności sprawcy.
Aleksander Gawronik szukał osoby, która uciszy dziennikarza Jarosława Ziętarę - twierdzi nowy świadek. Ujawnił się po 31 latach. Gawronik podważa jego wiarygodność.
To niski wyrok, ale w polskich sądach niestety rzadko zapadają kary pozbawienia wolności za takie przestępstwa - ubolewa Iwona Trzcińska, działaczka Ostrowskiego Stowarzyszenia Miłośników Zwierząt.
Zabójstwo w Puszczykowie przeżył tylko 11-latek. Przez kilka dni wierzył, że mama i siostry leczą się z koronawirusa w szpitalu. W tym czasie ich ciała leżały w pokoju na piętrze.
Ofiarami zabójstwa w Puszczykowie są matka oraz dwie dziewczynki w wieku półtora roku oraz czterech i pół roku. W sobotę po południu policja zatrzymała podejrzanego o dokonanie zbrodni 42-latka.
Nożownik podejrzany o zabójstwo pięcioletniego Maurycego zostaje w areszcie - zdecydował sąd w Poznaniu. Prokuratorka: - To człowiek chory, w areszcie zapewne jest pod ochroną.
Policjanci twierdzą, że zabójstwo 86-letniej Barbary wymyka się znanym schematom. "Wyborcza" o pomoc poprosiła doświadczonego profilera. Ocenił zebrane informacje.
Podwójny zabójca z Międzychodu zadał ofiarom 55 ciosów nożem. Nie odpowie za zbrodnię, tak samo jak nie odpowiedział za stalking.
- Nigdy bym nie zabił - powiedział w prokuraturze nożownik, który przed tygodniem zadźgał pięciolatka. Obrońca: - Wjechał na wózku, spięty pasem. Po polikach leciały mu łzy. Zrobiło mi się go żal.
- Mieliśmy podejrzenia, że dziecko już nie żyje, ale w takich sytuacjach człowiek chce mieć absolutną pewność, że zrobił wszystko, co tylko było w jego mocy - jak lekarze próbowali ratować pięcioletniego Maurycego, opowiada kardiochirurg dr n. med. Marcin Gładki.
Pieniądze - 10 tys. zł - mają być podziękowaniem za jego bohaterskie zachowanie.
Z izolatki na oddziale psychiatrycznym Zbysław C. pojechał do aresztu śledczego. Zgodzili się na to lekarze. W środę nożownik zamordował w Poznaniu pięcioletniego Maurycego.
Nożownik z Poznania krzyczał, że wszystkich zabije, pokazywał nóż. To prawdopodobnie choroba zmieniła jego zachowanie. Nowe ustalenia po zabójstwie pięcioletniego Maurycego.
Atak nożownika w Poznaniu. Grzegorz Konopczyński, brygadzista w firmie Remondis, opowiada: - Dzieci płakały, dziewczynka krzyczała: "Maurycy tam leży". Zaszedłem nożownika od tyłu, kopnąłem w łydkę, uderzyłem w żebro kolanem.
Nożownik zaatakował w środę o godz. 10 na ulicy Karwowskiego w dzielnicy Łazarz. Obezwładnili go przechodnie, pięciolatek zmarł w szpitalu. Mieszkańcy wstrząśnięci, w grupie były ich dzieci.
Zabójstwo 86-letniej Barbary wstrząsnęło mieszkańcami os. Jagiellońskiego w Poznaniu. Morderca podciął kobiecie gardło. - Ustalenia wskazują na motyw rabunkowy. To pierwsza taka zbrodnia od lat - mówią policjanci.
Sąd potwierdza zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem, ale chce dać oskarżonemu szansę. Matka ofiary: - Kara jest za niska. Mordercy nigdy nie wybaczę.
Przez kilka godzin jeździł od lokalu do lokalu. Wrócił do domu, ale leżącą na podłodze matką zainteresował się dopiero następnego dnia wieczorem. Wtedy wezwał służby ratunkowe, ale na pomoc dla 81-letniej Krystyny z podkaliskiego Żydowa było za późno.
Przyjaciel skatował 17-letniego Mateusza, a potem nagrał film. Prokurator: - To było swoiste przesłuchanie. Mówił, że daje mu ostatnią szansę.
Jerzy B. może być najstarszą osobą skazaną w Polsce za zabójstwo. W wieku 85 lat samodzielnie skonstruował broń i przejechał kilka województw. Gdy była żona otworzyła drzwi, wystrzelił.
Prokuratura potwierdza: morderca z Chodzieży leczył się psychiatrycznie i miał za sobą próby samobójcze. Nowe informacje przynoszą też toksykolodzy.
Poseł Konfederacji się tego nie wypiera, jest wręcz dumny. O zabójcy z Poznania pisze: "Została mu z korwinizmu jedna zasada".
Morderca namierzył ofiarę przez Instagram - to wiodąca hipoteza w śledztwie po zabójstwie na ul. Święty Marcin. Były policjant: - Strzelał niedojrzały emocjonalnie facet. Zemstę zaplanował.
Miłośnik broni i niespełniony polityk zastrzelił w restauracji w Poznaniu narzeczonego byłej dziewczyny. Policja odebrała mu pozwolenie na broń, ale zwróciła, gdy przedstawił pozytywną opinię lekarzy.
Przez kilkadziesiąt sekund kobieta rozpaczliwie wzywa pomocy, napastnik dobija w tym czasie postrzelonego. Policja szuka autora drastycznego nagrania z centrum Poznania.
Strzały padły w niedzielę przed godz. 17 w ogródku restauracji przy hotelu NH Poznań przy ul. Święty Marcin. Policja potwierdza "użycie broni", więcej mówią świadkowie.
Dwoma nożami zadźgał matkę, a później tłumaczył, że nic nie pamięta. Prokuratura zarzuciła mu zabójstwo. Sąd nie skazał.
Łukasz powiedział: "No zabij mnie". Nie musiał dwa razy powtarzać. Tajemnicę zabójstwa w Poznaniu pomogła rozwiązać 10-latka. Obciążyła matkę.
Widziała, jak tłuką dzieci, pamięta fioletowe siniaki. Myślała nawet, żeby kogoś zawiadomić, ale nie chciała robić problemów.
Były senator Aleksander Gawronik chciał "usunąć" niewygodnego dziennikarza. Szukał zabójcy - przekazał prokuraturze nowy świadek. Gawronik: - Przedstawię "kontrświadków".
Copyright © Agora SA