Komendanci policji, zdymisjonowani po ujawnieniu kulis zatrzymania Igora Stachowiaka, właśnie przechodzą w stan spoczynku. Ani wobec nich, ani funkcjonariuszy, którzy się nad nim znęcali, policja nie prowadzi już żadnych postępowań.
Igor Stachowiak zmarł w maju ub. roku w komisariacie przy ul. Trzemeskiej we Wrocławiu, gdzie skutego kajdankami rażono prądem z paralizatora. Przez rok sprawa była przez policję ukrywana. Wobec odpowiedzialnych funkcjonariuszy nie wyciągnięto żadnych konsekwencji. Szef komisariatu awansował nawet na stanowisko zastępcy komendanta miejskiego wrocławskiej policji.
Głowy poleciały dopiero w maju tego roku, kiedy TVN ujawnił nagranie z zatrzymania. Stanowiska stracili wówczas komendant wojewódzki policji we Wrocławiu Arkadiusz Golanowski, jego pierwszy zastępca Piotr Niziołek i komendant miejski Dariusz Kokornaczyk. Zdymisjonowany został również Arkadiusz Małecki, który był komendantem miejskim, gdy doszło do tragedii.
Wszystkie komentarze
Nie wiem czy tędy droga. Te kilka milionów komenda zapłaciłaby z naszych podatków, a ludzi odpowiedzialnych za to wszystko nadal nie dosięgłaby kara.
Mozna z powodztwa cywilego pozwac wszystkich "juz emerytow"
Co na to matka księdza?
Czytajac wiekszosc postow na wyborczej zastanawia mnie dlaczego ludzie w Polsce nie protestuja? Jawnie I chmarnie! Teraz jeszcze mozna - niedlugo PIS Tak sie rozzuchwali ze wprowadzi tyle zmian w prawie ze byc moze nie bedzie mozna... ja fizycznie Nie moge was wesprzec ale nie rozumiem tego braku dzialania.
Przeciez PIS wprowadza w Polsce wszystkie mozliwosci antywartosci - nienawisc, chamstwo, brak poszanowania odmiennych pogladow, zero szacunku do kogokolwiek. Takiej Polski chcecie? Przeciez to kraj kazdego z was....
Bo każdy sądzi, że Jego to nie dotyczy, nigdy Go nie spotka. Oby się nie zdziwili.
Czyli masowe demonstracje latem ciebie pominely?