Ulica Mickiewicza w 1925 r. Fotopolska.eu
1 z 14
Hitlera zastąpił Mickiewicz
Do lustracji ulicznych - przedwojennych i powojennych - Wrocław jest przyzwyczajony. Ulica Mickiewicza nazywała się Schwoitscher Chaussee, potem Tiergartenstrasse, wreszcie jej patronem został Friedrich Ebert, socjaldemokrata, prezydent Republiki Weimarskiej. Wkrótce jednak musiał ustąpić miejsca Hitlerowi, którego po wojnie zastąpił Mickiewicz. Na razie nikt nie zgłasza zastrzeżeń do wieszcza Adama, więc tabliczka może spokojnie obłazić rdzą.
MIECZYSŁAW MICHALAK
Ale Gimnazjalna na Sołtysowicach, która miała już za patrona Stalina i komunistę Juliana Leńskiego, jeszcze może zmienić swoją nazwę. Wystarczy, że PiS zlikwiduje - jak zapowiadało - gimnazja.
Fot. Tomasz Szambelan / Agencja Gazeta
Ulica Nożownicza w 1938 r. Fotopolska.eu
2 z 14
Nożownicza zbyt makabryczna
Teoretycznie są takie nazwy, do których żaden lustrator przyczepić się nie powinien. Bo co komu szkodzi Krupnicza, Krawiecka czy Nożownicza. Uliczki mają średniowieczny rodowód i dzięki swym nazwom przypominają mieszkańcom, jacy rzemieślnicy mieli tam kiedyś swoje warsztaty. Wprawdzie tradycja bywa kontestowana - na przykład mieszkaniec Nożowniczej skarżył się na 'makabryczne skojarzenia' i domagał zmiany na Kubusia Puchatka - ale ludzie zwykle mają respekt przez nazwą pokrytą patyną wieków.
Ulica Nożownicza. Neo/Fotopolska.eu
20
Krupnicza w czasach PRL-u. Wtedy była to ulica Nowotki. Fotopolska.eu
3 z 14
Krupiarze musieli odejść
Jednak i z tradycji trzeba czasem zrezygnować. Przede wszystkim dlatego, że owe ulice mają dziś wyjątkowo atrakcyjną lokalizację, w samym centrum Starego Miasta. Tabliczka w takim miejscu jest niczym gwiazda w hollywoodzkiej alei sławy. A jak się chce uczcić politycznego bohatera, to nie można go wyprowadzać na nowiutką ulicę gdzieś na peryferiach. Bo się ideologiczni spadkobiercy obrażą. Bezpieczniej wymienić tabliczki.
MIECZYSŁAW MICHALAK
Taki los spotkał właśnie Krupniczą, szczycącą się swoją nazwą od XV wieku. Mimo że w 1945 roku pierwsza polska komisja nazewnictwa ulic doceniła to i po prostu przetłumaczyła niemiecką nazwę Graupenstrasse (Graupe - kasza, krupy). Przez trzy lata krupiarze nikomu nie wadzili, ale w końcu ktoś zapytał: Jak to być może, że miasto dotąd nie uczciło godnie pierwszego przywódcy Polskiej Partii Robotniczej Marcelego Nowotki? I krupiarze musieli się posunąć.
21
Ulica Świerczewskiego w 1991 r. przemianowana została na Piłsudskiego. Fot. Mieczysław Michalak
4 z 14
Generał ustąpił marszałkowi
Wieś gminna głosi, że do zamiany nawy ul. Krupniczej przyłożył rękę pierwszy prezydent Wrocławia Bolesław Drobner. W tym czasie był już w Krakowie, ale z Wrocławiem utrzymywał kontakt.
Na Krupniczą miał alergię, bo w Krakowie przy ulicy o takiej nazwie mieścił się oddział Związku Literatów, z którym Drobner wojował. "Żadnej Krupniczej, jedna zaraza wystarczy" - miał powiedzieć władzom Wrocławia. I Krupnicza zniknęła na 43 lata.
Ulica Piłsudskiego w latach 30. Wtedy nazywała się Gartenstrasse. Fotopolska.eu
Podobny los spotkał Ogrodową, która też zachowała swoją przedwojenną nazwę (niem. Gartenstrasse) tylko do kwietnia 1947 roku. Miesiąc wcześniej pod Baligrodem zginął generał Karol Świerczewski, więc postanowiono go uczcić drugą co do znaczenia ulicą miasta. W 1991 r. generał musiał ustąpić przed wyższą szarżą i oddał tabliczkę marszałkowi Piłsudskiemu.
51
Ulica Biskupia. Neo/Fotopolska.eu
5 z 14
Patron tylko na osiem miesięcy
Zdarzały się w historii Wrocławia takie czystki uliczne, że tabliczki leciały jak liście jesienią. W czasach nazistowskich patroni zmieniali się jak w kalejdoskopie. Bohaterowie SA i NSDAP szybko dostawali swoje ulice i równie szybko byli detronizowani. Taki Helmuth Brueckner, założyciel śląskiej NSDAP, twórca formacji SA i SS, nadprezydent obu śląskich prowincji, dostał dzisiejszą ulicę Biskupią (z ?Brunatnym Domem? NSDAP pod numerem 13). Ale tylko na osiem miesięcy, bo popadł w niełaskę po rozprawie z lewym skrzydłem partii nazistowskiej. Pozbawiono go zaszczytów i zmuszono do opuszczenia Śląska, a Helmuth-Brueckner-Strasse zmieniono z powrotem na Bischofstrasse.
52
Ulica Łąkowa. Fot. Zuf/Fotopolska.eu
6 z 14
Szef policji uczczony tylko za życia
Podobna historia przydarzyła się Edmundowi Heinesowi, wodzowi śląskich oddziałów SA i prezydentowi policji we Wrocławiu. Edmund-Heines-Strasse nazwano dzisiejszą ulicę Łąkową, ale nazwa obowiązywała tylko za życia patrona. Zaraz po tym, jak Heinesa zamordowano podczas 'nocy długich noży', z ulicy znikły tabliczki z jego nazwiskiem.
Ulica Łąkowa w 1873 r. Fot. ze zbiorów College of Charleston Libraries/Fotopolska.eu
Więcej szczęścia miał Anton Hechenberger, członek SA, który zginął podczas puczu monachijskiego. Martwy bohater nie podlegał lustracji, więc nic nie mogło zagrozić jego ulicy. Dziś w ogóle nie istnieje. Na miejscu wytyczono alejkę będącą przedłużeniem ulicy Heblarskiej.
53
Ulica Piastowska. Neo/Fotopolska.eu
7 z 14
Uważajcie na Piastów
Oprócz przydzielania ulic nowym bohaterom naziści uważnie przyjrzeli się starym patronom, co m.in. ściągnęło kłopoty na śląskich Piastów. "Jakkolwiek jest bezspornie udowodnione, że wpływ książąt piastowskich przejawiał się w uwzględnianiu i popieraniu wyłącznie niemieckiej kultury, to jednak w nauce istnieją wątpliwości, czy można Piastów nazwać Niemcami" - poufnie pisał nadprezydent prowincji śląskiej do poszczególnych rejencji. Piastenstrasse musi zniknąć, ale po cichu, 'bez poruszenia opinii publicznej', zaleciła władza.
Ulica Piastowska na początku XX w. Fotopolska.eu
"Proponuję, aby w odpowiednim czasie, gdy jakaś ulica będzie musiała być nazwana imieniem zasłużonej osoby, rzeczy lub wydarzenia, tej właśnie ulicy nadać nową nazwę" - instruował nadprezydent.
Polecenie wykonano w marcu 1939 roku, po zagarnięciu Kłajpedy do Rzeszy, przerabiając Piastenstrasse na Memellandstrasse (niem. Kraj Kłajpedzki). Po sześciu latach Piastowie ulicę odebrali i trzymają się mocno - chyba że uczeni będą mieć wątpliwości, czy można ich nazwać Polakami.
54
MIECZYSŁAW MICHALAK
8 z 14
Pięć ulic Stalina
Następna wielka akcja uliczna zaczęła się 1 września 1945 roku. Nowi mieszkańcy Wrocławia przystąpili do ulicznej repolonizacji, denazyfikacji i ideologizacji. Zniknął Hitler i Bismarck, Hindenburg i Goering - co naturalne - ale weryfikacji nie przeszli także Bach, Beethoven oraz Haydn. Przez pierwsze dwa lata ideologizacja była dość ograniczona, ale w końcu władza zabrała się do robienia porządków. Porządnie uczczono Stalina - w sumie dostał pięć ulic, w tym Stalingradzką (dzisiejsza Świdnicka) i Stalinogrodzką (Katowicka) - budowniczych ustroju powszechnej sprawiedliwości społecznej i przywódców rewolucyjnego ruchu robotniczego. Istniejący od 1876 roku plac Strzelecki oddano Marksowi, a książąt Henryka Probusa i Henryka Brodatego zamieniono na działaczy PPS - Mariana Buczka i Józefa Niedzielskiego.
Ulica Świdnicka w latach 50. Fotopolska.eu
55
Ulica św. Mikołaja. Neo/Fotopolska.eu
9 z 14
Kim jest Arciszewski
Odejść musieli też święci, jako że materializm dialektyczny nie przewidywał ich istnienia. Świętego Wincentego zastąpili Obrońcy Pokoju, a świętego Wojciecha - członek KC PPR Józef Wieczorek. Z kolei ze świętego Mikołaja próbowano zrobić zwykłego Mikołaja. Władza pękła dopiero wtedy, gdy mieszkańcy zaczęli dociekać, czy patronem ich ulicy nie jest przypadkiem car Mikołaj. Powiało polityczną grozą i biskup Miry odzyskał niebiańską godność.
Krzysztof Arciszewski nie miał tyle szczęścia lub wsparcia z góry. W 1951 roku stracił ulicę tylko dlatego, że takie samo nazwisko nosił premier rządu londyńskiego... Bezpieczniej było przemianować ją na Ogrodową.
Ulica św. Mikołaja w 1960 r. Fotopolska.eu
56
Plac Dominikański w 1978 r. Wtedy jego patronem był Dzierżyński. Źródło: Stare Miasto we Wrocławiu Wydawnictwo PWN 1985/Fotopolska.eu
10 z 14
Władza szła na całość
Czasem wystarczała drobna korekta. Uchwałą Miejskiej Rady Narodowej z 1952 r. plac Konstytucji 3 Maja pozbawiono feralnej daty (wróciła w 1981 roku). Częściej jednak władza szła na całość, czego przykładem był plac Dzierżyńskiego. Utworzono go w 1951 roku na wniosek KW PZPR m.in. z ulic błogosławionego Czesława, Zaułka Kociego i części Zaułka Winogronowego, Górki Kacerskiej oraz dawnego pl. Dominikańskiego.
TOMASZ PIETRZYK
57
Ulica Jedności Narodowej w 1963 r. Fotopolska.eu
11 z 14
Zrywanie tabliczek
Bywało, że władza zmuszona była odpuścić (chwilowo) i wtedy ruszała lustracja oddolna.
Jeden z mieszkańców Jerzy Komorowski wspominał, jak to w październiku 1956 r. widział przez okno wychodzące na ul. Marszałka Stalina (dziś Jedności Narodowej) "ekipę zmotoryzowanych rewolucjonistów, którzy zrywali tabliczki ze znienawidzoną nazwą i zawieszali inne, drewniane, z odręcznym napisem: ul. Powstania Węgierskiego".
KAMILA KUBAT
58
Plac Solidarności. Neo/Fotopolska.eu
12 z 14
Czerwony musi odejść
Z kolei w 1981 r. NSZZ "Solidarność" Uniwersytetu Wrocławskiego wystąpiła z wnioskiem o zmianę placu Czerwonego na plac Solidarności, a ul. Mazowieckiej na ul. Stoczniowców Gdańskich. Zanim wniosek rozpatrzono, wybuchł stan wojenny. Rewolucja była owszem, na ulicach, ale zmieniać tabliczki zaczęto masowo dopiero w 1991 roku.
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
Fot. Mieczysław Michalak / Agencja Gazeta
59
Ulica Hallera w latach 50. Wtedy nazywała się Przodowników Pracy. Źródło: Wrocław Julian Lewański Sport i Turystyka, Warszawa 1953 Autor: Kazimierz Saysse-Tobiczyk/Fotopolska.eu
13 z 14
Zaskakująca patronka
W czasie pierwszej kadencji Rady Miejskiej Wrocławia zmieniono nazwy 94 ulic i placów.
Przodownicy Pracy ustąpili miejsca generałowi Hallerowi, a Hanka Sawicka Oskarowi Minkowskiemu. Odszedł do lamusa marszałek Koniew, dowódca 1. Frontu Ukraińskiego, a jego miejsce zajął generał Roman Abraham. Lucjan Szenwald ustąpił miejsca ministrowi Beckowi, a komunista Stanisław Ulanowski - historykowi prawa Bolesławowi Ulanowskiemu.
Ulicę straciła też - na rzecz grafika Józefa Gielniaka - Anastazja Milewska. To jedna z najbardziej zaskakujących ulicznych patronek. Matka ministra spraw wewnętrznych w latach 80. Mirosława Milewskiego (zamieszanego w aferę "Żelazo" i morderstwo ks. Popiełuszki), którą chciało w ten sposób uhonorować Towarzystwo Miłośników Lipska nad Biebrzą.
Aleja Hallera. Neo/Fotopolska.eu
60
Pracownicy Cuprum szykują się do pierwszomajowego pochodu na ówczesnym pl. 1-go maja. Za nimi widać tabliczkę z nazwą placu. Żródło: bonczek/hydroforgroup/Fotopolska.eu
14 z 14
Kontrowersje wokół Brzechwy
"Solidarność" doczekała się zmiany warty na placu Czerwonym dopiero w roku 2000, z okazji swojego XX-lecia. Tabliczkę ze starą nazwą wylicytował za 2550 zł Włodzimierz Wasiński, poseł AWS.
Sąsiedni plac 1 Maja czekał na odpowiedniego patrona do początku 2006 roku. Teraz jest placem Jana Pawła II.
W 2007 roku z propozycją lustracji wrocławskich ulic wystąpił Norbert Tomczyk w imieniu Związku Wysiedlonych Wierzycieli Skarbu Państwa (wspomagany przez wicemarszałka Sejmu Janusza Dobrosza z LPR) oraz dr Maciej Korkuć z krakowskiego IPN-u.
Tomczykowi nie podobali się Brzechwa i Kruczkowski, Ludwik Waryński, Franklin D. Roosevelt, Armia Ludowa i Komuna Paryska, Włodzimierz Majakowski, Stefania Sempołowska i ulica Nowohucka. Dr Korkuć chciał zlustrowania generała Połbina, radzieckiego pilota, który został zestrzelony nad Festung Breslau, generała Berlinga oraz Armii Ludowej.
Ciąg dalszy nastąpi.
Fot. Joanna Dzikowska
61
Wszystkie komentarze