Zaznaczamy od razu: nie ma tu złych wyborów. Żaden z filmów, jaki znalazł się w programie AFF nie ma nic wspólnego z papką serwowaną w multipleksach na całym świecie w duecie z colą i popcornem. W Nowych Horyzontach nie znajdziemy żadnego ze składników tego fastfoodowego menu. Filmy, które Urszula Śniegowska, dyrektorka artystyczna festiwalu serwuje jego uczestnikom to ciekawe, inspirujące i mądre opowieści o współczesnej i dawnej Ameryce, w których może się przeglądać cały świat.
Znajdziemy tu rasizm, homofobię, syndrom szklanego sufitu, ale też opowieści o próbie ich przezwyciężenia, rozgrywające się jak kraj długi i szeroki - od Arkansas po Los Angeles. Zapraszamy do filmowej Ameryki!
Tutaj dwa tytuły zamiast jednego, bo tak się złożyło, że w programie AFF znajdziemy dwa filmy poruszające temat kontrowersyjnej terapii konwersywnej, która z gejów i lesbijek ma zrobić żyjących jak Bóg przykazał heteroseksualistów. W "Wymazać siebie" Joela Edgertona z własną orientacją nie może się pogodzić nastoletni syn pastora, Jared (Lucas Hedges). Chłopak trafia do ośrodka, gdzie lekarstwem na jego odmienność mają być wojskowy dryl, lektura Biblii i serwowana w sporych dawkach homofobia. W rolach rodziców Jareda Nicole Kidman i Russel Crowe, na drugim planie Xavier Dolan. Z kolei w "Złym wychowaniu Cameron Post" w reżyserii Desiree Akhavan do ośrodka trafia zbuntowana nastolatka (Chloë Grace Moretz), przyłapana na seksie z dziewczyną przez własnego chłopaka. Cameron nie wie jeszcze, czy jest hetero, homo czy biseksualna, wie jednak, że swoją tożsamość chciałaby określić na własnych warunkach.
"Wymazać siebie" można zobaczyć w piątek o 15 i w sobotę o 17.45.
"Złe wychowanie" w piątek i w sobotę o 15.30.
Wyobraźcie sobie małe miasteczko, w którym mieszka zaledwie dwa tys. osób, do którego turyści przyjeżdżają dla urody krajobrazów i piękna architektury wiktoriańskich domów. I gdzie przedstawienia pasyjne mają w sobie przepych operowych spektakli, a występujące na miejscowych scenach drag queens są oddanymi chrześcijankami. Gotowe? To witajcie w Eureka Springs w stanie Arkansas, dokąd zabierają nas Donal Mosher i Michael Palmieri. Po to, żeby porozmawiać o religii, tolerancji i prawach człowieka.
"Ewangelię Eureki" można zobaczyć w piątek o godz. 10
Liczby naprawdę robią wrażenie, jeśli rzucimy okiem na największe filmowe hity ostatniej dekady. W gronie ich twórców jest 1114 reżyserów i zaledwie 45 reżyserek. Amy Aridon staje za kamerą i w "Drugiej połowie kadru" rozmawia ze związanymi z kinem artystkami o przyczynach takiego stanu rzeczy. Wśród bohaterek filmu są Miranda July i Lena Dunham - opowiadają o swoich doświadczeniach zawodowych i starają się odpowiedzieć na pytanie, kiedy szklany sufit zacznie wreszcie pękać.
"Drugą połowę kadru" można zobaczyć w czwartek o 20.30
A w każdym razie przykład Ruth Bader Ginsburg daje nadzieję, że autorytety w świecie opanowanym przez popkulturę i wiodących prym celebrytów mają jeszcze jakieś szanse. Tytułowa RBG ma 85 lat i jest sędzią sądu najwyższego. I prawdziwą gwiazdą - powstają memy z jej portretami, cytaty z jej przemówień noszą nastolatki na koszulkach, a niektórzy tatuują sobie RBG na ramieniu. Przy tym historia jej życia, opowiadana przez Julie Cohen, to też historia walki o równouprawnienie i zmieniającej się Ameryki.
"RBG" można obejrzeć w niedzielę o godz. 9.45
"Nie będę twoją laleczką" - śpiewa Natalia Przybysz, buntując się niepisanym regułom, w myśl których kobieta ma ładnie wyglądać i nie mieć wiele do powiedzenia. Nicole Branding w "Dollhouse: Jak amerykańska popkultura pozbawia kobiety podmiotowości" traktuje pokrewny temat w duchu ironii i satyry. Ubiera fikcyjną biografię celebrytki Junie Spoons w formę lalkowej animacji, pozwalając, żeby - na wzór dokumentalnych ckliwych historii o karierze i upadku wielkich gwiazd - gadające głowy opowiedziały historię jej życia. Pojawią się więc producenci, dziennikarze, przyjaciele, członkowie rodziny i terapeuci.
"Dollhouse" można zobaczyć w sobotę o 17.45 i w niedzielę o 12.15
Adam Bhala Lough zastanawia się, jak doszło do tego, że podczas konferencji National Policy Institute (NPI) tłum hajlował na cześć Donalda Trumpa. Na celownik bierze Richarda Spencera, rasistę i populistę. Przeciwstawia mu Daryle'a Lamonta Jenkinsa, nieustępliwego czarnoskórego antyfaszystowskiego działacza. Przy czym to poglądy pierwszego z nich cieszą się ostatnio w Ameryce coraz większym powodzeniem. W "Skrajnej prawicy: czasie gniewu" znajdziemy raport z walki toczonej przeciwko chorobie rasizmu. I trudno się spodziewać, żeby ten film przyniósł nadzieję i łatwe pocieszenie.
"Skrajną prawicę: czas gniewu" można obejrzeć w piątek o 12.15
Norah Shapiro portretuje Ilhan Omar, 33-letnią muzułmankę noszącą hidżab, imigrantkę z Somalii, działaczkę z tzw. Małego Mogadiszu w Minnesocie, matkę trójki dzieci, której udało się wejść do amerykańskiej Izby Reprezentantów. W wyborach udało jej się pokonać białą konkurentkę i Somalijczyka, który mógł liczyć na głosy konserwatywnych muzułmanów. Jeśli "Skrajna prawica" nie dała nam nadziei na lepszą przyszłość, to historia Ilhan dostarcza jej całe mnóstwo.
"Czas na Ilhan" można zobaczyć w czwartek o 15 i w piątek o 9.45
Sebastián Silva pokazuje, jak skutecznie rasizm ukrywa się pod pozorami tolerancji. Zaprasza nas na imprezę urodzinową do Catskills, w sam środek zimy, daleko od cywilizacji. Ale pozornie nie ma się czego bać - trafiamy do domu ludzi dobrze sytuowanych. Białych, którzy nienawidzą Donalda Trumpa, deklarują tolerancję dla mniejszości. A jednocześnie wciąż sypią jak z rękawa rasistowskimi żartami. Ich obiektem staje się Tyrel, czarnoskóry kolega solenizanta. Alkohol leje się strumieniami i sytuacja szybko wymyka się spod kontroli. To nie jest horror, ale trzyma w napięciu z podobną siłą.
"Tyrel" będzie wyświetlany w niedzielę o godz. 12.45
David Zellner i Nathan Zellner Znani fundują widzom wyprawę na Dziki Zachód, gdzie to kowbojki wymiatają. A kowboje? Są jak Samuel (Robert Pattinson) - to pożyteczni idioci, którzy z równym brakiem zręczności władają bronią, co posługują się intuicją pozwalającą odgadnąć uczucia ukochanej. Samuel wędruje w poszukiwaniu Penelope (Mia Wasikowska), która rzekomo została uprowadzona. Ona jednak wcale nie czeka na ratunek, bynajmniej nie spogląda na wybawcę przyjaznym okiem i najchętniej posłałaby go do diabła. "Damulka" to propozycja nie tylko dla feministek i feministów - każdego widza wprawi w dobry humor.
Na "Damulkę" zapraszamy w piątek o 20.30 i w sobotę o 15
Elizabeth Castle i Christina D. King zabierają nas na spotkanie z Madonną Thunder Hawk, działaczką Ruchu Indian Amerykańskich, broniącą praw plemion do Black Hills. I trudno nie zgodzić się z tytułem - mamy tu do czynienia z prawdziwą wojowniczką. Madonna ma ponad 70 lat i nie złożyła broni. A ducha walki o swoje prawa zaszczepia w kolejnych pokoleniach indiańskich kobiet. Nieustępliwa i piekielnie pracowita jest jednocześnie pełna swobody. "Wojowniczki" to doprawiona poczuciem humoru opowieść o solidarności i sile kobiet. I o walce, w której kwestia praw mniejszości stapia się w jedno z feminizmem.
"Wojowniczki" można zobaczyć w sobotę o godz. 15.15
Dzisiejsza gazeta (e-wydanie)
Wszystkie komentarze
może autor autor artykułu zbyt często nie chodzi do kina albo źle trafia, ale naprawdę na co dzień, nie tylko podczas festiwalu raz w roku, w kinie można obejrzeć wiele dobrych filmów. i tak, do wielu świetnie pasuje popcorn i cola.