Śląsk - Wisła 1:0. Romuald Szukiełowicz: Cieszę się, że nie straciliśmy bramek

W pierwszych 25 minutach szwankowała nasza gra w środku. Marioka odpuścił swoje krycie w defensywie i było trochę bałagany - mówił po meczu z Wisłą Kraków trener Śląska Romuald Szukiełowicz.

Śląsk wiosenną grę o punkty rozpoczął od zwycięstwa nad Wisły Kraków. Wrocławianie pokonali rywali 1:0 po bramce Tomasza Hołoty w drugiej części spotkania. W barwach klubu z Oporowskiej zadebiutowali Gruzin Lasha Dvali, Węgier Andras Gosztonyi i Japończyk Ryota Morioka. Kilkanaście minut zaliczył też Słowak Robert Pich, którego Śląsk sprowadził kilka dni temu na zasadzie wypożyczenia.

O meczu Śląsk - Wisła mówi trener wrocławian Romuald Szukiełowicz: - W życiu trzeba mieć trochę szczęścia. W sporcie to ważne. Wygraliśmy mecz i w tym momencie punkty są bezcenne. Mieliśmy jedną czy dwie sytuacje i wykorzystaliśmy je. Cieszę się także, że nie straciliśmy bramek.

- Kamil Biliński w tygodniu wyglądał bardzo dobrze. Zagrał bardzo dobry mecz, nieźle walczył w powietrzu, absorbował uwagę dwóch obrońców Wisły. Dynamiczny, skoczny, waleczny - chciałbym widzieć takiego Bilińskiego cały czas.

- W pierwszych 25 minutach szwankowała nasza gra w środku. Marioka odpuścił swoje krycie w defensywie i było trochę bałagany. Dobieranie zawodników do środka spowodowało, że Bałaszow miał sporo miejsca na skrzydle

- Robert Pich nie był przewidziany do gry, bo przyjechał z Niemiec i zmagał się z zatruciem pokarmowym. Pich sam jednak zgłosił, że chce grać. Nawadniał się dwa dni i pokazał tą zmianą, że będziemy mieli z niego sporo pożytku.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.