Zamiast poprawy jest recydywa. Halina Ołdakowska uznała, że obowiązujące prawo przeszkadza jej w osiągnięciu tego, co sobie zaplanowała - podsumowuje dokonania dyrektorki Krzysztof Maj z zarządu województwa. I zapowiada, że nie będzie wspierał jej projektu rozbudowy Opery Wrocławskiej za 480 mln zł.
W skład powołanej właśnie Rady Honorowej Komitetu Rozwoju Opery miał wejść marszałek dolnośląski, ale nie wyraził zgody, o czym dyrektorka Opery "zapomniała" poinformować media. Za to przewodniczący dolnośląskiej NSZZ "S" "zapomniał", że jego związkowcy są w sporze zbiorowym z Haliną Ołdakowską, i ochoczo się z nią fotografował.
Dyrektorka Opery Wrocławskiej złamała prawo, wyciągając pieniądze z Zakładowego Funduszu Świadczeń Socjalnych na opłacenie bieżących rachunków - uznała Regionalna Komisja Orzekająca. To druga kara dla Haliny Ołdakowskiej, miesiąc temu uznano jej winę za podpisanie milionowych umów z "dyrektorami honorowymi", w trybie zamówienia z wolnej ręki.
Dyrektorka Opery Wrocławskiej złamała prawo przy podpisywaniu milionowych umów z "dyrektorami honorowymi" - uznała Regionalna Komisja Orzekająca. Marszałek Cezary Przybylski zamierza "analizować dokumenty". Sprawa ciągnie się od dwóch lat, Halina Ołdakowska nie poniosła dotąd żadnych konsekwencji.
Nie tylko artyści, ale nawet garderobiani i rekwizytorzy dostali do podpisu umowy o zakazie konkurencji. Obejmują cały świat, więc nawet w MET nie popracują bez zgody kierownictwa Opery Wrocławskiej. Związki zawodowe protestują, dyrekcja mówi: to dla dobra pracowników.
Rzecznik dyscypliny finansów publicznych skierował wniosek o ukaranie dyrektorki Opery Wrocławskiej Haliny Ołdakowskiej, zarzucając jej naruszenie przepisów w podpisywaniu umów z dyrektorami, np. artystycznemu dała kontrakt aż na niemal 3 miliony zł. Czy marszałek uzna to za powód do odwołania szefowej instytucji?
Dyrektorka Opery Wrocławskiej zarzuca "Wyborczej", że niszczy dobre imię tej instytucji, informując o rosnącym długu. Krzysztof Maj z zarządu województwa: "Napisali prawdę".
Bez wiedzy marszałka i Ministerstwa Kultury dyrektor Opery Wrocławskiej wzięła na bieżące wydatki kredyt w banku, a z funduszu socjalnego pieniądze pracowników, co jest nielegalne. Dług urósł do niemal 4 mln zł, rzecznik dyscypliny finansów publicznych dostanie zawiadomienie.
Krzysztof Maj udowodnił, że jest właściwym człowiekiem na odcinku samorządowej kultury. Swoją pracę w zarządzie województwa zaczął od walki z wtórnym analfabetyzmem i od razu osiągnął ogólnokrajowy sukces - doprowadził do powołania pierwszego w Polsce Sejmikowego Klubu Książki.
Krzysztof Maj, od dwóch miesięcy członek zarządu Dolnego Śląska ds. kultury, ogłasza dumnie: "nie ma we mnie strachu". I przekonuje, że gwarantuje jakość pracy. A we mnie strach jest, bo słabo się do niej przygotował.
- Temat zatrudnienia Mariusza Kwietnia został wyprostowany i nie ma on już tego wysokiego kontraktu, który budził zastrzeżenia - mówi Krzysztof Maj, nowy członek władz Dolnego Śląska.
Największe nieprawidłowości są w Operze Wrocławskiej - stwierdziła NIK w raporcie po kontroli w instytucjach kultury na Dolnym Śląsku. Zawiadomiła rzecznika dyscypliny finansów publicznych.
Wygląda jak pałac - hektary złoceń, marmuru, sztukaterii i kryształowych luster. Ale na tympanonie pyszni się herb Wrocławia, bo to duma miasta. Budynek dawnego Teatru Miejskiego, dziś Opery, obchodzi 180. urodziny.
Sławna Aleksandra Kurzak debiutująca na wrocławskiej scenie w roli Agaty, Łukasz Borowicz za pulpitem dyrygenckim, Cezary Tomaszewski jako reżyser - to murowany sukces, "Wolny strzelec" powinien zachwycać. Ale jak ma zachwycać, skoro nie zachwyca, tylko nudzi.
W piątek w operowej loży pojawił się duch. Romantycznie chudy, w zielonej poświacie, oznajmił, że nazywa się Carl Maria von Weber i zaprasza na "Wolnego strzelca". To zemsta po latach. Za to, że Wrocław się go tak chętnie pozbył.
Związki zawodowe działające w Operze żądają podwyżki 800 zł netto do pensji zasadniczej i grożą sporem zbiorowym. - Jesteśmy w trakcie rozmów z naszymi organizatorami. Na razie nie możemy więc nic obiecać - mówi dyrektorka Halina Ołdakowska.
Artykuł "Gazety Wyborczej" o efektach kontroli NIK w Operze sprowokował reakcję urzędu marszałkowskiego. Napisaliśmy, że "władze województwa tolerują naruszanie prawa przez dyrektor Opery Wrocławskiej", rzecznik marszałka przysłał zaskakujące wyjaśnienie.
Opera Wrocławska. Druzgocąca ocena NIK po kontroli. Ujawniono nowe źródła zarobków Mariusza Kwietnia, który przed podpisaniem kontraktu za prawie 3 miliony zł, dostał 125 tys. zł za przygotowanie repertuaru w sezonie pandemicznym. Aż 41 osób dostało pokątnie posady, nie publikowano ogłoszeń o naborach.
Trzy miliony złotych wynagrodzenia dla Mariusza Kwietnia w Operze Wrocławskiej PiS nazywał "szokującymi". Od władz Dolnego Śląska, którym współrządzi z Bezpartyjnymi Samorządowcami, zażądał wyjaśnień.
Po kontroli w Operze Wrocławskiej marszałek Cezary Przybylski przyznał, że dyrektorka Halina Ołdakowska zawiodła zaufanie i naruszyła prawo. Ale dyrektorka twierdzi, że to kłamstwo rozpowszechniane przez "Wyborczą".
W Operze Wrocławskiej łamano prawo, co pokazała kontrola urzędu marszałkowskiego. - Upublicznienie raportu to sygnał dla dyrektor Ołdakowskiej, że powinna złożyć rezygnację. Jeśli tego nie potrafi odczytać, to będzie trzeba jej w tym odejściu z opery pomóc - słyszymy z kręgów decyzyjnych.
Dniówka powołanego na wicedyrektora Mariusza Kwietnia niemal dorównuje miesięcznym pensjom artystów Opery Wrocławskiej. A śpiewacy soliści właśnie się dowiedzieli, że już nie będą potrzebni.
Kontrolerzy Urzędu Marszałkowskiego badając sprawę zatrudnienia za 3 mln zł Mariusza Kwietnia w Operze Wrocławskiej odkryli poważne naruszenia ustawy o finansach publicznych i ewidentne naciąganie prawa. Ale rządząca koalicja PiS-Bezpartyjni mówi: nic się nie stało. Czyli jak prezes nauczał: "I żadne płacze i żadne krzyki nie przekonają nas, że białe jest białe, a czarne jest czarne".
Kontrola w Operze potwierdziła informacje "Wyborczej": Mariusz Kwiecień nie jest dyrektorem artystycznym i nie wiadomo, na jakiej podstawie wyliczono mu honorarium w wysokości prawie 3 mln zł. Gdyby dyrektorem był, to obowiązywałaby go ustawa kominowa.
Związkowcy z opery żądają wyjaśnień na temat "nieuzasadnionych skrajnie wysokich wynagrodzeń członków Dyrekcji". Wygląda na to, że przy zatrudnieniu dyrektorów doszło do wielu nieprawidłowości.
Szefowa Opery Wrocławskiej dotychczas wypłaciła solistom gościnnym ponad 700 tys. zł, chwali dyrektora artystycznego za 3 mln zł, ale pracownikom podwyżek nie daje. Co ciekawe ów dyrektor artystyczny został powołany z pogwałceniem statutu.
- Wolność artystyczna jest wartością bezwzględną i bezdyskusyjną - deklaruje Grzegorz Ćwiertniewicz, dyrektor Wydziału Kultury w Dolnośląskim Urzędzie Marszałkowskim. Mówi też o wsparciu dla instytucji, które ucierpiały z powodu epidemii koronawirusa.
Urząd marszałkowski zlecił kontrolę w Operze Wrocławskiej. By sprawdzić przetarg, po którym z dyrektorem artystyczny zawarto kontrakt na 3 mln zł. Gigantyczne zarobki wziął też pod lupę NIK.
Europosłanka PiS Anna Zalewska uważa, że 3 mln zł dla dyrektora artystycznego Opery Wrocławskiej jest "nie do przyjęcia". Na radnych sejmiku dolnośląskiego ta kwota nie robi wrażenia.
3 mln zł dla dyrektora Opery Wrocławskiej to dużo czy mało? Marszałek Przybylski na to pytanie nie odpowiada. Oczekuje za to "optymalizacji wydatków" od tej instytucji.
Rządzący województwem Bezpartyjni Samorządowcy zdecydowanie krytykują szastanie publicznymi pieniędzmi w Operze Wrocławskiej. A współrządzący z nim PiS milczy.
Nowa szefowa Opery Wrocławskiej Halina Ołdakowska powtarza od kilku miesięcy, że "idzie po mistrzostwo świata". Na razie osiągnęła mistrzostwo Polski w szastaniu publicznymi pieniędzmi na rzecz swej kadry dyrektorskiej oraz w propagandzie.
Opera Wrocławska straciła na pandemii ponad 5 mln zł, żebrze o datki, płaci swoim solistom po 2 tys. zł miesięcznie, ale z dyrektorem artystycznym podpisała kontrakt na 3 mln zł na rękę.
Po półrocznej przerwie Opera otwiera się w piątek dla melomanów. Z nową dyrekcją, ale bez wrocławskich solistów, bo "nie zdążyliśmy się poznać". To przykry początek dla zespołu.
W czerwcu poznaliśmy nazwisko nowej dyrektorki Opery Wrocławskiej. Została nią związana przez wiele lat z NFM Halina Ołdakowska. Funkcję w operze obejmie od września, ale już teraz została oficjalnie zatwierdzona przez Zarząd Województwa Dolnośląskiego.
Komisja konkursowa wybrała nowego dyrektora Opery Wrocławskiej. To Halina Ołdakowska, doradca w Narodowym Forum Muzyki.
W poniedziałek komisja konkursowa ma zdecydować, czy do walki o fotel dyrektora Opery Wrocławskiej wróci Stanisław Kotliński. Artyści są tym zaniepokojeni.
Stanisław Kotliński został odrzucony przez komisję konkursową w wyścigu o fotel dyrektora Opery Wrocławskiej. Niewykluczone, że wróci do gry.
Rząd luzuje kolejne obostrzenia w czasie epidemii koronawirusa i dopuszcza możliwość ponownego otwarcia teatrów i kin 6 czerwca. Dyrekcje większości wrocławskich instytucji wstrzymują się z decyzjami, czekając na szczegółowe wytyczne.
Z 15 kandydatów na szefa Opery Wrocławskiej na placu boju zostało ośmiu. Szansę ma Gabara, Janczak, a może Skolmowski?
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.